W ubiegłym roku słynny oleski kościół świętował 500-lecie konsekracji.
Jego historia jest zresztą jeszcze starsza. Już w 1444 roku w jego miejscu wzniesiono małą kaplicę.
Później drewniane sanktuarium rozbudowywano w kilku etapach, ponieważ do Olesna ściągały tysiące pielgrzymów, czcicieli świętej Anny, czyli matki Maryi.
- W czasach, kiedy Olesno liczyło niespełna tysiąc mieszkańców, na odpust świętej Anny ściągało 35 tysięcy pątników - mówi Ewa Cichoń, autorka książki „Sanktuarium św. Anny w Oleśnie. Oleska róża zaklęta w drewno”.
W ubiegłym roku z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę rozszerzono listę Pomników Historii.
Władze Olesna mocno lobbowały, aby na listę trafił kościół świętej Anny.
- Włamałem się nawet do garderoby premiera Mateusza Morawieckiego, kiedy przyjechał na Opolszczyznę. Wiceminister kultury Magdalena Gawin na nasz widok krzyczała: „Tylko nie znowu Olesno!”, ale udało nam się dopiąć swego - mówi Sylwester Lewicki, burmistrz Olesna.
Wpis na listę Pomników Historii to nie tylko prestiż, ale także konkretne korzyści.
Oleska parafia dostała właśnie 550 tysięcy zł dotacji z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego na remont zabytku. Parafia nie musi nawet mieć wkładu własnego.
Nowym celem jest wpisanie 500-letniego kościoła z Olesna na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
- Na tej liście jest m.in. kościół klepkowy w Norwegii, a przecież nasz kościół świętej Anny z jego niezwykłym kształtem też jest zabytkiem na skalę europejską i światową, a nie tylko ogólnopolską - przekonuje Sylwester Lewicki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?