Na mocy obostrzeń związanych z próba zahamowania epidemii koronawirusa, lokale gastronomiczne mogą tylko sprzedawać swoje potrawy na wynos i na dowóz. Nie ma mowy o tym, aby wewnątrz barów i restauracji spotykali się ludzie.
Wybraliśmy się więc w sobotni wieczór, by sprawdzić, jak za sprawą tych obostrzeń wygląda centrum Opola. Fotografie wykonano w godzinach 19.30-21, a więc w czasie, gdy normalnie przez rynek, ulicę Krakowską, Mały Rynek oraz inne uliczki Starego Miasta przechodzą grupy znajomych spędzających wspólnie czas. W tych godzinach przed lokalami często gromadzą się ich goście, by zapalić papierosa.
Próżno teraz szukać takich widoków. Na ulicach można spotkać pojedyncze osoby, głównie ludzi wyprowadzających psy na spacer. Witryny popularnych lokali toną w mroku. Wszechobecną ciszę przerywa tylko od czasu do czasu dźwięk przejeżdżającego samochodu. Gdyby ich kierowcy chcieli się zatrzymać na rynku czy na pl. Wolności bez problemu znajdą miejsce. W każdą inną sobotę nie byłoby o tym mowy.
Podczas epidemii koronawirusa wieczorem centrum Opola wygląda na wymarłe. Widok to nietypowy, choć z drugiej strony świadczy o tym, że mieszkańcy biorą sobie do serca zalecenia, by pozostawać w domach. Widać to zresztą po liczbie świateł w mieszkaniach.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?