Polska i Węgry chcą zawetować unijny budżet na lata 2021-2027, choć obejmuje on m.in. fundusze na naprawę gospodarki po pandemii. Wypłaty są jednak uzależnione od przestrzegania zasad samorządności w poszczególnych krajach, a z takim postawieniem sprawy nie zgadzają się Warszawa i Budapeszt.
W parlamencie trwają też prace nad ustawą, na mocy której pieniądze z PIT będą zasilać budżet centralny, zamiast pozostawać w gminach. To przelało czarę goryczy wśród samorządowców.
- Brak pieniędzy z Unii Europejskiej - a przecież chodzi tu łącznie o 750 miliardów euro, które miały trafić również do Polski - to duży cios dla samorządów. Podobnie zresztą może być z nową ustawą dotyczącą PIT, bo pieniądze zamiast zostawać u nas, będą szły do Warszawy. To wszystko sprawia, że możemy nie mieć pieniędzy chociażby na opłacenie rachunków za prąd. Można więc powiedzieć, że rząd Prawa i Sprawiedliwości gasi nam i naszym mieszkańcom światło - komentuje prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski.
Światło zgasło i to dosłownie. W Opolu 1 grudnia ciemno zrobiło się między innymi na ulicy Krakowskiej, 1 Maja, Niemodlińskiej, Chabrów, Oleskiej, Pużaka czy Witosa i w parku na os. Armii Krajowej.
Z formą protestu nie zgadza się Sławomir Batko, opolski radny Prawa i Sprawiedliwości. - Owszem, prezydent ma pełne prawo recenzować władzę centralną i ostatnimi czasy chętnie z tego prawa korzysta. Nie powinien jednak narażać mieszkańców na uszczerbek na zdrowiu. Spowicie w ciemnościach głównych szlaków komunikacyjnych - czy to na drogach, chodnikach czy przejściach dla pieszych - jest skrajnie nieodpowiedzialne! Nie można brać mieszkańców Opola za zakładników swoich poglądów! - grzmi rajca.
Opole niejedyne
Przeciwko działaniom rządu w taki sam sposób protestowały również inne miasta - m.in. Wrocław, Warszawa czy Katowice i Sosnowiec.
Swoje stanowisko w sprawie działań rządu wyraziło także Stowarzyszenie "Tak! Samorządy dla Polski". - Po raz kolejny pozbawi się samorządy środków finansowych. Chcemy wierzyć, że to wynik błędu, który można jeszcze naprawić, a nie przemyślana taktyka centralnych władz Polski. Mieszkańcy wsi i miast zostaną w wyniku takich działań pozbawieni pieniędzy na rozwój wspólnot samorządowych, które są najbliżej mieszkańców i które najlepiej znają ich bieżące potrzeby oraz bolączki - czytamy w oświadczeniu Stowarzyszenia.
We wtorek na ulicy Krakowskiej w Opolu pojawili się również mieszkańcy miasta. Mieli ze sobą znicze, flagi Unii Europejskiej i konstytucję. - To pierwszy taki happening, ale może następny powinien polegać na tym, że będziemy jeździć tylko połową autostrad, współfinansowanych przecież ze środków Unii Europejskiej? - ironizuje Waldemar Hartman
- Pamiętajmy, że Unia Europejska to nie tylko dobrodziejstwa materialne, ale też skok cywilizacyjny do innej ligi. Koniec końców może się jednak okazać, że spadniemy do ligi niżej. Oby tak się nie stało - podsumowuje opolanin.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?