6 grudnia to pierwsza z trzech handlowych niedziel poprzedzających Święta Bożego Narodzenia. Wpisana została do handlowego kalendarza, mocą ustawy, w ostatniej chwili.
W Opolu w największych galeriach było w niedzielę jednak pustawo.
- W sobotę mieliśmy urwanie głowy. Przed sklepami ustawiały się kolejki oczekujących, bo trzeba przestrzegać limitu klientów zgodnie z normami sanitarnymi. A dziś mało kto zagląda - powiedziała Małgosia ze sklepu z bielizną damską.
- Ludzie już się przyzwyczaili do sobotnich zakupów. Poza tym w niedzielę wypadły Mikołajki i prezenty wszyscy kupowali wcześniej. Może gdyby jeszcze były jakieś atrakcje dla dzieci, święty Mikołaj, który zwykle wręczał prezenty, to przyszłoby więcej ludzi. A tak - trochę zmarnowany dzień - uważa Viola ze sklepu z zabawkami.
- Ale pusto! - zdziwił się Mirek Ostrowski z Opola, który wpadł do "Solarisa" na mikołajkowe zakupy last minute. - Mnie to pasuje. Wczoraj pracowałem do wieczora i nie zdążyłem z zakupami. Obawiałem się tłumów i kolejek, ale ludzi mało więc można zakupy zrobić spokojnie i bezpiecznie, bo nikt się nie przeciska, nie dyszy za plecami.
- Mam nadzieję, że następne niedziele przyniosą większy utarg. Im bliżej świąt, tym ruch powinien być większy - pocieszała się pani ze stoiska z "prawdziwą kiełbasą", miodami i serami.
W galeriach świętych Mikołajów nie było, ale pod "Karolinkę" przyjechała zmotoryzowana grupa w czerwonych ubrankach i czapeczkach, która wychodzącym z galerii dzieciom rozdawała łakocie.
- Mój 3-letni Maciuś był zachwycony. I nawet mu się podobało, że Mikołaj miał supermotocykl, a nie sanie - skomentowała Dagmara z Opola.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?