Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radłów. Urzędnicy od 2019 roku nie potrafią przeprowadzić wizji lokalnej. A pana Joachima zalewa woda

Krzysztof Marcinkiewicz
Krzysztof Marcinkiewicz
Przy każdym większym deszczu Joachim Ligendza ze Sternalic z niepokojem patrzy na drogę, czy zbierająca się woda nie zaleje jego gospodarstwa. Władze przerzucają się odpowiedzialnością.
Przy każdym większym deszczu Joachim Ligendza ze Sternalic z niepokojem patrzy na drogę, czy zbierająca się woda nie zaleje jego gospodarstwa. Władze przerzucają się odpowiedzialnością. Krzysztof Marcinkiewicz
Przy każdym większym deszczu Joachim Ligendza ze Sternalic z niepokojem patrzy na drogę, czy zbierająca się woda nie zaleje jego gospodarstwa. Władze przerzucają się odpowiedzialnością.

Sternalice to mała wieś w gminie Radłów, licząca kilkuset mieszkańców. Biegnie przez nią asfaltowa droga, na której ledwo mieszczą się dwa samochody osobowe. Po obu stronach drogi stoją zabudowania i gospodarstwa. W pewnym momencie teren zaczyna się obniżać i asfalt schodzi w dół. Po jego prawej stronie biegnie rów, w którym płynie woda.

W połowie Sternalic, tuż za remizą Ochotniczej Straży Pożarnej, mieszka Joachim Ligendza, któremu wspomniana woda regularnie zalewa podwórko. O ile w pierwszej części wioski w rowie znajdują się przepusty, przez które woda może swobodnie przepływać, to za gospodarstwem pana Joachima przepusty są zatkane i woda zbiera się w pobliżu jego podwórka.

- To jest droga gminna, a pobocze należy do gminy Radłów, która powinna zająć się niedrożnymi przepustami – tłumaczy Joachim Ligendza.

Jak zapewnia, zaniedbanie ze strony władz może doprowadzić do tragedii. Gromadząca się woda podchodzi pod transformator z prądem. Na dole urządzenia znajduje się wylot. Jak widać na zdjęciach z poprzednich podtopień, niedużo brakowało, żeby woda dostała się do środka.

- Podczas ulewy ktoś wyjdzie na zewnątrz, żeby ratować dobytek, to prąd z tego transformatora może go zabić – zapewnia Joachim Ligendza.

Sprawa wydaje się więc klarowna, jednak organy władzy przerzucają się odpowiedzialnością. Jak tłumaczy Urząd Gminy w Radłowie, sprawa podtopień na posesji pana Ligendzy jest znana urzędnikom od dawna.

- Naturalny spadek podłużny drogi w posesji Ligendzy powoduje, że wody opadowe spływają rowami do stawu przeciw pożarowego znajdującego się przy jego posesji – tłumaczy Piotr Górski z Referatu Gospodarki Przestrzennej, Komunalnej i Nieruchomości Urzędu Gminy.

Jak dodaje, w 2019 r. w Urzędzie Wojewódzkim w Opolu odbyło się spotkanie w którym uczestniczyli, oprócz Joachima Ligendzy, również przedstawiciele z ramienia wojewody, starosty oleskiego i gminy Radłów. Ustalono podczas niego, że niezbędne jest przeprowadzenie wizji lokalnej w Sternalicach.

Martyna Kolemba, rzecznik prasowy wojewody opolskiego, potwierdza, że takie spotkanie miało miejsce. Jak tłumaczy, odprowadzenie wody spod posesji pana Ligendzy należy do zadań własnych gminy Radłów.

- Służby wojewody zaangażowały się w sprawę poza zakresem posiadanych kompetencji, a na zasadach mediatora – zapewnia Martyna Kolemba.

Jak dodaje, udział Urzędu Wojewódzkiego w ewentualnej wizji lokalnej nie powinien mieć żadnego wpływu na dalsze działania władz gminy. To do gminy należy więc kolejny krok.

Innego zdania są włodarze Radłowa. Jak zapewnia Piotr Górski, to służby wojewody miały zapewnić uprawnionego geodetę, który mógłby przyjechać do Sternalic.

Jak widać, obie strony dążą do porozumienia. Na czym w tym momencie najbardziej traci szary obywatel, czyli Joachim Ligendza.

Do sprawy z pewnością będziemy wracać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Radłów. Urzędnicy od 2019 roku nie potrafią przeprowadzić wizji lokalnej. A pana Joachima zalewa woda - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na olesno.naszemiasto.pl Nasze Miasto