W niedzielę (23 maja) o godz. 7:45 na drodze powiatowej między Kozłowicami a Jamami (w gminie Gorzów Śląski) skoda octavia wypadła z drogi, skosiła kilka słupków, odbiła się od pnia drzewa, przez co znalazła się znowu na drodze.
Bardzo szybko na miejscu przyjechała straż pożarna, policja i pogotowia. Kto wezwał tak prędko służby? Zrobił to samochód!
- To nowiutkie auto, rocznik 2021. Po wypadku pojazd sam zawiadamia numer alarmowy 112, wysyłając też współrzędne GPS - wyjaśnia anonimowo osoba znająca tę sprawę.
- To drzewo rosnące przy drodze ścięto niedawno, więc kierowca miał szczęście, że uderzył tylko w pień, bo mogło skończyć się to tragicznie - mówi jeden z mieszkańców.
Kierowca miał szczęście, ale... nie wiadomo, kto był tym kierowcą! W samochodzie były trzy osoby: dwaj mężczyźni w wieku 32 i 34 lat oraz 29-letnia kobieta. Żadna z tych osób nie przyznała się do tego, że prowadziła.
W takich przypadkach policja ma prawo zatrzymać takie osoby do 48 godzin, aż złożą zeznania. Choćby po to, żeby nie porozumiewały się między sobą i nie uzgadniały zeznań.
Na zatrzymania i przesłuchania uczestników wypadku w Kozłowicach nie zezwolił jednak lekarz. Wszystkie trzy osoby zostały przewiezione z obrażeniami ciała do szpitala w Oleśnie. Ich stan zdrowia na szczęście okazał się jednak na tyle dobry, a obrażenia niegroźne, że jeszcze w niedzielę wszyscy wypisali się ze szpitala na własne żądanie.
Mimo iż od wypadku minęło już pięć dni, nadal nie wiadomo, kto był kierowcą. Nie wiadomo także, czy kierowca był trzeźwy.
- Na miejscu od uczestników tego wypadku została pobrana krew do badania na zawartość alkoholu oraz środków odurzających i substancji psychotropowych - mówi st. asp. Stanisław Filak, rzecznik komendy policji w Oleśnie.
Nie ma jeszcze wyników tego badania.
- Próbki krwi zostały przesłane do Centralnego Laboratorium Kryminalistyki we Wrocławiu. Samochód został zabezpieczony, technicy pobrali ślady. Przesłuchani zostali już także wszyscy świadkowie - mówi st. asp. Stanisław Filak.
- Trwają intensywne czynności, samochód poddawany jest oględzinom przez biegłego - informuje Krzysztof Grajcar, szef prokuratury rejonowej w Oleśnie. - Nikt nie przyznaje się, ale badania i zebrane ślady powinny dać odpowiedź na pytanie, kto siedział za kierownicą.
Nowiutka skoda octavia to nowoczesny samochód, naszpikowany elektroniką. Nie tylko wysyła zawiadomienie o wypadku wraz z położeniem GPS, ale ze sterowników samochodu da się odczytać także prędkość, z jaką jechał samochód.
Na razie dochodzenie jest prowadzone w sprawie, a nie przeciwko komuś, bo nie wiadomo przecież, kto siedział za kółkiem.
Pobrana została jednak próbka krwi z poduszki powietrznej na kierownicy, a to pozwoli ustalić, kto siedział na fotelu kierowcy.
Skoro dochodzenie jest prowadzone w sprawie, to wszyscy przesłuchiwani uczestnicy wypadku są świadkami. A to oznacza, że muszą zeznawać prawdę, inaczej narażają się na zarzut składania fałszywych zeznań. Jest to poważne przestępstwo, za które grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat!
Sprawa jest bardzo głośna w Oleśnie, ponieważ uczestnikami wypadku byli znani mieszkańcy: syn lokalnego polityka oraz syn miejscowego przedsiębiorcy.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?